Rozdział I: Przebudzenie
Wśród ciemności rozległ się cichy dźwięk. Najpierw był to ledwie słyszalny szum, potem narastał, aż stał się wyraźnym, mechanicznym brzęczeniem. W kapsule hibernacyjnej powoli otwierały się oczy kapitan Leny Wysockiej.
— Systemy podtrzymywania życia w normie. Wybudzanie zakończone — oznajmił syntetyczny głos komputera pokładowego.
Lena z trudem podniosła się na łokciach. Jej ciało było zdrętwiałe po trzech latach snu. Spojrzała na wyświetlacz: „Cel misji: Proxima b. Czas do przybycia: 2 dni”.
— Komputerze, status załogi? — zapytała, próbując rozruszać zesztywniałe mięśnie.
— Trwa wybudzanie. Proszę czekać.
Po chwili z sąsiednich kapsuł rozległy się kolejne dźwięki. Najpierw wyłonił się doktor Emil Nowacki, zaraz potem inżynierka Sara Kwiatkowska. Oboje wyglądali na oszołomionych, ale szybko wrócili do siebie.
— Kapitanie, wszystko w porządku? — zapytał Emil, przecierając oczy.
— Tak, doktorze. Za dwa dni lądujemy. Sprawdźcie systemy, przygotujcie raport — rozkazała Lena, czując przypływ adrenaliny.
Sara już siedziała przy konsoli, stukając w klawiaturę.
— Kapitanie, mamy problem. Odczytuję nieznane sygnały radiowe z powierzchni planety. To… wygląda na sztuczne źródło.
Lena spojrzała na nią z niedowierzaniem.
— Sztuczne? Ale przecież Proxima b miała być niezamieszkana…
Rozdział II: Sygnał
Przez kolejne godziny załoga „Odysei” analizowała sygnał. Był powtarzalny, złożony z krótkich impulsów i długich przerw. Emil próbował go rozszyfrować.
— To nie jest przypadkowy szum — mruknął. — Sygnał zawiera powtarzające się sekwencje. Może to jakiś kod?
Sara spojrzała na ekran.
— Wygląda jak binarny. Spróbuję go przetłumaczyć.
Po kilku minutach na monitorze pojawiły się pierwsze znaki:
„WITAJCIE. CZEKALIŚMY NA WAS.”
Lena poczuła, jak po plecach przebiega jej dreszcz.
— Ktoś tam jest. I wie, że przylatujemy.
— To niemożliwe — zaprotestował Emil. — Przecież nasza misja była tajna!
Sara wpatrywała się w ekran, jakby oczekiwała, że zaraz pojawi się coś jeszcze.
— Kapitanie, musimy być ostrożni. Nie wiemy, kto lub co wysłało tę wiadomość.
Lena skinęła głową.
— Przygotować statek do lądowania. I nie spuszczajcie sygnału z oka.
Rozdział III: Lądowanie
Dwa dni później „Odyseja” weszła w atmosferę Proximy b. Powierzchnia planety była pokryta gęstą, zieloną mgłą. Czujniki pokładowe wykrywały ślady tlenu, ale także nieznane związki chemiczne.
— Warunki do życia są… nietypowe, ale możliwe — stwierdził Emil, patrząc na odczyty.
Statek osiadł na płaskim płaskowyżu. Załoga założyła skafandry i ostrożnie opuściła pokład.
— Widzicie to? — Sara wskazała na horyzont.
Wśród mgły majaczyły regularne kształty — coś na kształt budowli, zbyt geometrycznych, by były naturalne.
— Idziemy — zdecydowała Lena.
Gdy podeszli bliżej, zobaczyli coś, co przypominało olbrzymi portal z czarnego, lśniącego materiału. W jego wnętrzu wirowała delikatna poświata.
Nagle z portalu rozległ się głos, metaliczny, lecz dziwnie ludzki.
— Witajcie, przybysze z Ziemi. Jesteśmy Strażnikami.
— Kim jesteście? — zapytała Lena, unosząc broń.
— Jesteśmy echem waszej przyszłości. Przyszliście, by zadać pytania. My damy wam odpowiedzi.
Rozdział IV: Strażnicy
Załoga stała w milczeniu, próbując pojąć sens słów tajemniczego bytu.
— Co to znaczy „echo naszej przyszłości”? — Emil wysunął się do przodu.
— Jesteśmy tym, czym wy możecie się stać — odpowiedział głos. — Przed miliardami lat wasi przodkowie zasiali ziarno życia. My jesteśmy jego plonem.
Sara spojrzała na Lenę z niedowierzaniem.
— To niemożliwe… Oni twierdzą, że są naszymi potomkami?
— Albo kłamią, albo… — Lena zawahała się. — …albo mówią prawdę.
Głos kontynuował:
— Przybyliście tu, by znaleźć nowy dom. Ale zanim to zrobicie, musicie zrozumieć konsekwencje swoich wyborów. Każdy krok, każda decyzja prowadzi do przyszłości, którą możemy wam pokazać.
Portal rozbłysnął jaśniej. W jego wnętrzu pojawiły się obrazy: Ziemia spowita pyłem, miasta w ruinach, a potem nowe światy, pełne życia.
— To wizje możliwych przyszłości — wyjaśnił głos. — Wybierzcie mądrze.
Rozdział V: Decyzja
Załoga wróciła na statek, przytłoczona rozmową ze Strażnikami.
— Co mamy zrobić? — spytała Sara. — Czy możemy im zaufać?
— Nie mamy wyboru — odparła Lena. — Jeśli to, co pokazali, jest prawdą, musimy się zastanowić, czy kolonizować tę planetę.
Emil spojrzał na ekrany.
— Sygnał się zmienia. Strażnicy przesyłają nam dane… Technologie, których nie rozumiemy.
— Może chcą nam pomóc. Albo ostrzec — powiedziała Lena.
Po długiej naradzie załoga podjęła decyzję. Zamiast natychmiastowej kolonizacji, postanowili wrócić na Ziemię z nową wiedzą i ostrzeżeniem.
Epilog
„Odyseja” oderwała się od powierzchni Proximy b, zostawiając za sobą tajemniczych Strażników i ich portal. Lena patrzyła na oddalającą się planetę.
— Może jeszcze tu wrócimy — powiedziała cicho.
Sara uśmiechnęła się smutno.
— Ale następnym razem będziemy wiedzieć, czego szukać.
Załoga wyruszyła w drogę powrotną, niosąc w sobie nie tylko odpowiedzi, ale i nowe pytania. Przyszłość ludzkości była teraz w ich rękach.
Dodaj komentarz